Calella de Palafrugell – urokliwy zakątek na Costa Brava
Od dwóch i pół miesiąca z powodu koronawirusa nie mamy możliwości wyjazdu poza Barcelonę. Rok temu w maju planowałam powoli sierpniowe wakacje w Afryce. A teraz… Marzę choćby o małych wypadach. Ciężko mi usiedzeć w domu. Bardzo pomaga mi w tym czasie szukanie w internecie nowych, ciekawych miejsc w Katalonii. Chcę je wszystkie zobaczyć, jak tylko będzie możliwość. Coś czuję, że jak już tylko nam pozwolą opuszczać miasto, każdy wolny weekend spędzę za kierownicą w poszukiwaniu nowych wrażeń. Tymczasem opowiem Wam o Calella de Palafrugell, w której byłam ostatni raz w połowie lutego tego roku.
Costa Brava jest zdecydowanie moim numer jeden w Katalonii, z jej ukrytymi zatoczkami, parkami naturalnymi i malowniczymi wioskami rybackimi. Dla tych, co zastanawiają się, dokąd pojechać na jednodniową wycieczkę poza Barcelonę, polecam właśnie Calella de Palafrugell. Ta wieś rybacka licząca 1000 mieszkańców jest doskonałą opcją na odpoczynek od zgiełku miasta. Jest zlokalizowana 120 km od Barcelony i 60 km od Lloret de Mar. Byłam tam nie raz i naprawdę chętnie wracam.
Jeśli macie do dyspozycji tylko jeden dzień, wyjedźcie już rano. Ta mała perełka na Costa Brava ma bowiem wiele ciekawych zakamarków. Warto zacząć zwiedzanie od Ogrodów Cap Roig, a następnie zrelaksować się w malowniczej zatoczce Cala el Golfet u podnóża ogrodów. Potem, gdy zgłodniejecie, możecie przejść się szlakiem Camino de Ronda do centrum wioski. Postaram się o każdym miejscu krótko opowiedzieć.
Gotowi? Zaczynamy naszą wirtualny spacer.
Jardines de Cap Roig
Ogrody Cap Roig uważane są za jeden z najważniejszych ogrodów w regionie Morza Śródziemnego. To przestrzeń, w której współgrają ze sobą krajobraz, botanika, historia i sztuka. Zajmuje obszar aż 17 hektarów. Posiada ponad 1000 gatunków roślin ze wszystkich regionów świata oraz rzeźby znanych artystów krajowych i międzynarodowych. Wielkość kompleksu, ogromna liczba egzotycznych roślin, świetne położenie nad morzem zrobiło na mnie niesamowite wrażenie.
Historia Jardines Cap Roig
Ogrody mają swoją ciekawą historię. W 1927 r. pułkownik Nicolai Woevodsky, wygnany z Rosji po rewolucji 1917 r., oraz jego żona, angielska arystokratka Dorothy Webster, szukali na Costa Brava miejsca, by się osiedlić i spełnić swoje marzenie. Zdecydowali się na teren pomiędzy gminami Palafrugell i Mont-ras. Nicolai, miłośnik rysunku i architektury, sam zaprojektował rezydencję w stylu średniowiecznym z krenellowaną wieżą. Jej budowa trwała aż 44 lata. Z kolei Dorothy, pasjonatka dekoracji, archeologii i ogrodnictwa, stworzyła wokół rezydencji na ogromnym obszarze przepiękny ogród botaniczny.

Para nie miała wspólnych dzieci i w 1969 r. postanowili, że po ich śmierci cały kompleks oddadzą do użytku publicznego. Jedynym warunkiem było zachowanie krajobrazu i dziedzictwa architektonicznego. Oboje zostali pochowani w skalistej części ogrodu botanicznego. Znajdziemy tu cztery nagrobki, w dwóch mniejszych grobach są najważniejsi towarzysze Dorothy, jej pies „Nero” i kot „Bonzo”. Obecnie za utrzymanie ich idyllicznego terenu odpowiada projekt społeczny „la Caixa” (jeden z banków hiszpańskich).
Oficjalna strona ogrodów z informacjami o biletach wstępu, godzinach otwarcia itp.: https://obrasociallacaixa.org/en/web/guest/gardens-cap-roig-nature-art-culture
Cap Roig Festival
Od 2001 roku każdego lata w ogrodach zamkowych odbywa się prestiżowy festiwal muzyczny Cap Roig Festival. To idealna sceneria, by cieszyć się muzyką w letnie wieczory. Gromadzi najlepszych krajowych i międzynarodowych artystów ze świata muzyki. W poprzednich latach na scenie pojawiły się takie gwiazdy jak Sting, Elton John, Rod Stewart, Pet Shop Boys, David Bisbal czy Tony Bennett z Lady Gaga. W tym roku stoi pod znakiem zapytania ze względu na pandemię, ale na pewno jakiegoś lata chciałabym się na niego wybrać. Najlepiej śledzić na bieżąco oficjalną stronę Cap Roig Festival: https://www.caproigfestival.com/en/

Cala el Golfet – namiastka Tajlandii
Cala el Golfet leży praktycznie u podnóża ogrodów Cap Roig i jest najbardziej wysuniętą na południe plażą w Calella de Palafrugell. Na początku schodów wiodących do plaży znajdujemy mozaikę z wierszem katalońskiego poety Joan’a Maragall, idealnie odzwierciedlający uczucia na szlaku Camino de Ronda.

Na końcu schodów znajduje się rozwidlenie. Można skręcić w prawo do zatoczki El Golfet i w lewo, jeśli chcemy zacząć szlak Camino de Ronda. My skręcamy w prawo. Przed wejściem na plażę mijamy charakterystyczną, ogromną skałę wychodzącą z wody tzw. L’Agulla del Golfet.

Powiem Wam, że jak ją zobaczyłam po raz pierwszy, to jakbym się teleportowała do Tajlandii. Magia w zasięgu ręki, prawda?

Sama plażą nie jest dość duża, ma długość ok. 75m, szerokość ok. 20 m i gruboziarnisty piasek. Jej położenie z dala od centrum sprawia, że nie jest tak oblegana jak Canadell, czy Port Bo i tym jeszcze bardziej zachęca mnie do wybrania właśnie jej na relaks. Ma charakter rustykalny, nie posiada żadnego baru,sklepiku, czy restauracji, także warto mieć ze sobą coś do picia i jedzenia. Jest to również szczególna atrakcja dla miłośników nurkowania lub po prostu snorkelingu, którzy chcą odkryć dno morskie pomiędzy jej skałami. Jej woda, choć czasem dość zimna, jest całkowicie turkusowa, przezroczysta i pełna rybek.

Camino de Ronda z Cala el Golfet do la playa dels Canyers / de Sant Roc
Po plaży proponuję przejść się do centrum Calella de Palafrugell szlakiem nadmorskim tzw. Camino de Ronda. Musimy wrócić z plaży do schodów i, zamiast iść w górę, kontynuować w stronę tunelu w skale. Spacer nad wodą do plaży la playa dels Canyers / de Sant Roc zajmuje ok. 30-40 min. Może trwać i dłużej. Zależy, ile zrobimy po drodze przystanków na zdjęcia, a uwierzcie mi morze Śródziemne jest przepiękne.

Idzie się wśród sosen i czerwonawych granitowysh skał wśród szumu fal, co jakiś czas przez wykute w skale tunele. Po drodze można zobaczyć z bliska wyspę Formigues, na której w 1285 r. stoczyła się bitwa morska między królestwami Aragonii (obecnie częścią Hiszpanii) a Francją. Pod koniec trasy, widać z odległości nabrzeże Calella de Palafrugell ze swoimi zatoczkami i białymi budynkami. Droga jest perfekcyjnie przygotowana i raczej płaska. Długość trasy jest niewielka, ok. 1,4 km, więc starsi i dzieci również powinni ją przejść bez większych problemów.
Calella de Palafrugell
Tak jak wspominałam wyżej, to mała wioska rybacka. Wprawdzie w miesiącach letnich jest dużo wczasowiczów, ale jej małe uliczki i białe domki sprawiają, że ma swój idylliczny charakter.

Polecam skorzystać z oferty nadmorskich restauracji i barów i przy okazji jedzenia cieszyć się widokiem morza Śródziemnego. Ja uwielbiam te momenty błogiego relaksu. Dobrze zarezerwować stolik wcześniej, ponieważ najpopularniejsze miejscówki (np. La Blava, czy Fiego) są zawsze pełne. Jeśli chodzi o tapas i pinchos, to polecam Calau. Nie jest wprawdzie na pierwszej linii nad wodą, ale jedzonko pyszne. A po lunchu… można znów iść na plażę. W centrum znajduje się bowiem kilka urokliwych zatoczek. Na jej najbardziej centralnej plaży Port Bo (Playa de les Barques) można jeszcze zobaczyć łodzie rybackie na piasku.
Dojazd z Barcelony
Dojazd samochodem zajmuje ok. 1,5 h.
Alternatywnie można wziąć autobus ze stacji autobusowej Barcelona Nord do Palafrugell (ok. 2h 15 min, bilet w jedną stronę 18,85 EUR, w dwie strony 37,70 EUR) i stamtąd kolejny autobus, czy taxi do Calella de Palafrugell (ok. 4,5 km do pasa nadmorskiego). Przy większej liczbie osób dobrze jest przemyśleć wynajem auta, ponieważ wychodzi raczej ekonomiczniej i zdecydowanie szybciej.
To koniec dzisiejszej wycieczki, ale obiecuję, że niedługo znów przeniosę Was do magicznej Katalonii. Jeśli chcesz być na bieżąco z nowymi wpisami, zachęcam do zapisania się do newslettera. Możesz również zacząć obserwować konto na Instagramie, czy stronę na Facebooku.
Pingback: itemprop="name">Tossa de Mar 🏖️ średniowieczne ufortyfikowane miasto na Costa Brava
Pingback: itemprop="name">Empúries - starożytny port Greków i Rzymian 🏛️ Mañana Hiszpania